Autoportrety, MN i hrabia Korwin-Milewski
Jestem przekonana, że Państwo dobrze wiedzą czym jest autoportret, ale dla przypomnienia, idąc za wiki, podaję definicję: „Autoportret, portret własny – portret artysty wykonany przez niego samego; może nim być obraz, rzeźba, fotografia. Pierwsze autoportrety pojawiły się w średniowieczu, a rozpowszechniły się pod koniec tej epoki. Na początku renesansu artyści swoje autoportrety włączali do malowanych przez siebie scen. Wraz z zanikaniem pojmowania roli artysty jako rzemieślnika, wykształcał się samodzielny autoportret (np. u Albrechta Dürera).
Albrechta Dürer, 1500.
Wielu artystów malowało autoportrety niemal przez całe swoje życie, tworząc w ten sposób cykle swoich podobizn, m.in. Rembrandt, Vincent van Gogh i Stanisław Wyspiański.
Artyści na autoportretach ukazują się w bardzo różny sposób. Typowe jest przedstawienie przy pracy, w warsztacie, z atrybutami sztuki albo z rodziną lub przyjaciółmi. Zdarza się także, że artyści przedstawiają się jako postaci historyczne, biblijne albo mitologiczne (tzw. kryptoautoportret)”.
Rembrandt van Rijn, 1659.
Peter Paul Rubens, ok. 1609.
Sławny obraz "Las Meninas" Diego Velázqueza (malarz sportretował się przy sztaludze z lewej strony), 1656.
Caravaggio (jako głowa Goliata), 1609-1610.
Niebawem, bo już w marcu zostanie otwarta wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie pod hasłem „Autoportrety”. Ten temat od zawsze mnie ciekawi: jak postrzegają siebie sami artyści, co chcą pokazać, a co chcą ukryć.
Na stronie MN czytamy:
Wystawa „Autoportrety” prezentuje współczesne realizacje tego gatunku, znacznie wykraczające poza przedstawienia podobizn artystów, do których przyzwyczaiła nas klasyczna historia sztuki. Wśród prac wykonanych w różnych technikach (malarstwo, rzeźba, fotografia, instalacja dźwiękowa i in.) znajdziemy zarówno dzieła bardzo osobiste, jak i te wpisujące się w szerszą analizę dotyczącą miejsca artysty w społeczeństwie. (…) Prezentacja współczesnych autoportretów stanowi nawiązanie do zrealizowanego przez hr. Ignacego Karola Korwin-Milewskiego przed stu laty zamysłu stworzenia zbioru wizerunków własnych polskich malarzy XIX wieku. Te korespondujące ze sobą przedsięwzięcia pokazują ciągłość tradycji kultury artystycznej i wagę mecenatu prywatnego.
Całość pod linkiem: https://www.mnw.art.pl/wystawy/autoportrety,263.html
Nie jest w moim ineteresie podbijać nazwisk uczestników tej wystawy; każdy może wejść na stronę MN i się z nimi zaznajomić. Poniżej tekstu są zdjęcia "autoportertów" tych uczestników (a raczej ich fragmentów, jak sądzę). Załączam screenshoty.
Czyli wcale nie są to autoportrety tylko „kompozycje osobiste” lub coś w ten deseń. To trochę jak "parówka sojowa" czy "wegański łosoś" ;).
Nie do końca rozumiem podpieranie się inicjatywą i samą ideą kolekcji hrabiego Korwin Milewskiego. Dla przypomnienia, kim był hrabia Ignacy:
Hr. Ignacy Karol Korwin-Milewski zasłynął jako kolekcjoner obrazów, publicysta i podróżnik. Z wykształcenia był prawnikiem, lecz ukończył też studia malarskie w monachijskiej Akademii Sztuk Pięknych. Wiadomo jest, że prowadził życie utracjusza, korzystając ze znacznego majątku. Był właścicielem ekskluzywnego jachtu, który nazwał ,,Litwa”. Za duże pieniądze kupił wyspę św. Katarzyny na Adriatyku. Pobudował tam przystanie, plaże, promenady, wzniósł pałac, w którym zamieszkał i gdzie przewiózł swoją kolekcję obrazów (głównie polskich, w tym dzieła Jana Matejki). Cenną kolekcję zamierzał przekazać narodowi, lecz po rozproszeniu tylko część obrazów dostała się do Muzeum Narodowego. Zmarł w 1926 r. we Włoszech i pochowany został w Rovigno (dzisiaj miasto leży w granicach Chorwacji). Potomków nie pozostawił.
Portret hrabiego Korwin-Milewskiego pędzla Leona Wyczółkowskiego, 1901.
A teraz trochę o kolekcji hrabiego Milewskiego (cały artykuł pod linkiem https://niezlasztuka.net/o-sztuce/kolekcjoner-sztuki-hrabia-korwin-milewski/ )
Swoją kolekcję Milewski zaczął gromadzić, jak sam wyliczał, od około 1880 roku. Zbiór gromadzony przez niego nie przypominał w żadnym stopniu jego nonszalanckiego życia osobistego, lecz był metodycznym zbiorem obrazów o konkretnym rodowodzie artystycznym. Redaktorowi „Kraju” udzielił w 1893 roku następującej wypowiedzi: „Życząc sobie mieć zbiór mniej więcej kompletny i stanowiący całość oryginalną, choćby w skromnych rozmiarach, muszę się ograniczyć pewnymi ramami, a za takowe wybrałem specjalność w rodzaju Nowej Pinakoteki w Monachium. Że więc nabywam obrazy artystów-rodaków, obecnie żyjących, a między takimi wyłącznie tych, co należą lub należeli do szkoły monachijskiej”. Malarstwo to wyróżniało się nie tylko tematyką narodową, ale także studiowaniem ojczyźnianego pejzażu z wplecionymi w niego scenami rodzajowymi oraz przedstawianiem kompozycji historycznych.
Wojciech Kossak, 1924 (powyższy autoportret nie pochodzi z kolekcji hr. Milewskiego)
Swoją teorię kolekcjonowania Milewski rozwinął w 1895 roku przy okazji wystawy swych zbiorów w Wiedniu: „Każdy rozwój kulturalny związany jest ze swą ojczyzną tylko przez pewien, często krótki okres czasu. Tak więc na początku XIX wieku Polska wydała bohaterów, rycerzy, poetów o zabarwieniu narodowym, a w ostatnich 30 latach – malarzy, którzy zapewne nie będą mieli swych następców. Żeby te dzieła nie rozproszyły się, ale zostały zachowane dla Ojczyzny – gromadzę je, by świadczyły o kulturze Polski”.
Anna Bilińska Bohdanowicz 1887.
Jawiąc się jako prawdziwy koneser i esteta utrzymywał ścisłe kontakty z artystami, odwiedzał ich w pracowniach, zamawiał u nich obrazy, sowicie wynagradzał za pracę, a także oferował ciągłą opiekę materialną – wszystko celem asystowania przy narodzinach malarstwa, które powstawać miało dla samej idei artystycznego piękna i rozwoju sztuki narodowej, nie zaś jako działalność gwarantująca doczesne przeżycie. Niewątpliwie układ ten korzystny był dla obydwu stron – Korwin-Milewski gustując w artystycznej współczesności nie ponosił wysokich kosztów za okazy sztuki dawnej, ani również ryzyka, że do jego zbiorów trafi dzieło nieautentyczne.
Zgodnie ze sformułowaną przez siebie teorią kolekcjoner włączał kolejno do swego zbioru dzieła, które dziś uznawane są za kanon polskiego malarstwa. Wymienić pośród nich należy, między innymi Plac Opery Paryskiej nocą, Trumnę chłopską i Anioł Pański Aleksandra Gierymskiego, Targ na konie na Groblach w Krakowie Juliusza Kossaka, Babie lato Józefa Chełmońskiego, Pocztylion Alfreda Wierusza-Kowalskiego, Łowienie raków Leona Wyczółkowskiego, Stańczyka Jana Matejki czy Aktorów przed Hamletem pędzla Władysława Czachórskiego. Nazwiska, których pominąć nie wolno to również Piotr Michałowski, Stanisław Witkiewicz, Franciszek Żmurko, Wincenty Wodzinowski, Józef Brandt, a także nazwiska modernistów i symbolistów polskich, takich jak Józef Pankiewicz.
Z wieloma artystami ich opiekuna łączyła szczególna więź; czasem była to jedynie wymiana pieniądza za towar, innym razem oddana przyjaźń, szczera pomoc w najtrudniejszych chwilach. Malarzami, z którymi Milewski zawiązał szczególnie zażyłe relacje był Władysław Czachórski, przyjaciel i twórca jego portretu w mundurze kawalera maltańskiego (obecnie zaginiony) oraz Wincenty Wodzinowski, malarz, który tworzący przez pewien czas na wyłączne zlecenie swojego mecenasa, w rewanżu otrzymał wybudowaną dla niego pracownię w Swoszowicach.
Poza kolekcjonowaniem obrazów, wychodzących spod pędzli „polskich monachijczyków”, ważną inicjatywą podjętą przez Milewskiego była chęć zgromadzenia galerii autoportretów malarzy swojej epoki. Idea zamierzenia była ambitna i o kosmopolitycznej proweniencji, gdyż galeria autoportretów została przez niego powołana do życia na wzór kolekcji Uffizich we Florencji, gdzie oglądać można własne konterfekty Berniniego, Rembrandta, Rubensa, van Dycka, Hogartha czy Delacroix.
Zamówieniom składnym malarzom towarzyszyły liczne obostrzenia, do których każdy z twórców, jeżeli chciał umiesić swój autoportret w zbiorze kolekcjonera, musiał się dostosować. Milewski pragnął posiadać wizerunki artystów wszystkie w tym samym formacie, modele mieli być tak samo upozowani: na wprost, w ujęciu do kolan z paletą w dłoni, zachowując przy tym naturalną wielkość malowanej postaci.
Galeria ta miała być czytelnym świadectwem próby ukształtowania nowego kanonu polskiego malarstwa. Swoisty poczet wielkich nazwisk miał sugerować, iż ten kto znajduje w nim swoją twarz należy do najważniejszych twórców epoki. Wielu artystów, bo blisko dwudziestu, przyjęło zamówienie kolekcjonera i jego surowe warunki. Swe autoportrety wykonali, między innymi Teodor Axentowicz, Tadeusz Ajdukiewicz, Aleksander Gierymski, Alfred Wierusz-Kowalski, Wincenty Wodzinowski, Antoni Piotrowski, Franciszek Żmurko.
Teodor Axentowicz, 1898.
Niepokorną indywidualnością okazał się być Jan Matejko. Jedynie on nie podporządkował się tej narzuconej konwencji, portretując siebie w obszernym fotelu, jedynie on zyskał od zleceniodawcy większą swobodę twórczą.
Jan Matejko, 1892.
Wielką ozdobą galerii autoportretów był wizerunek Anny Bilińskiej-Bohdanowiczowej, wybitnej malarki, zmarłej przedwcześnie. Anna Bilińska sportretowała siebie dla Milewskiego w 1892 roku. Należy zaznaczyć, iż Bilińska była jedyną kobietą, która znalazła się w gronie artystów wybranych przez Milewskiego. Kompozycja portretu własnego malarki nie różni się zatem od pozostałych zamówionych, lecz to co czyni go intrygującym jest fakt, iż pozostał niedokończony… Artystka przerwała pracę nad nim w 1892 roku z uwagi na gwałtownie pogarszający się stan zdrowia nadszarpnięty latami ciężkiej pracy w trudnych warunkach paryskich pracowni [reumatyzm i choroba serca].
Anna Bilińska Bohdanowicz, 1892.
Czy podpieranie się kolekcją hrabiego Ignacego Karola Korwin-Milewskiego jest konieczne? Oczywiście że tak, by podbić nazwiska uczestników tej wystawy, by owi artyści raz na zawsze bezsprzecznie na stałe zostali zainstalowani w historii sztuki, a wszyscy odwiedzający muzeum zostaną zmuszeni do podziwiania ich dzieł. A także po to, by po raz kolejny wszyscy wyraźnie usłyszeli, że malarstwo realistyczne, tradycyjne to przeżytek, wstyd , hańba i wstecznictwo. Chciałoby się powiedzieć: jaka sztuka/jaka kolekcja, taka kondycja państwa.
Na koniec załączam swój autoportret ukończony w styczniu, jako typowy przykład sztuki niższej, coś kompletnie passe. Jeśli ktoś z Państwa jest ciekaw innych moich oldskulowych obrazów, zapraszam do wirtualnej galerii: https://slodkowska.pl/
oraz do naszego sklepiku: https://www.ahart.pl/ , gdzie pojawiło się trochę nowości.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Autoportret#Bibliografia
https://kurierwilenski.lt/2022/02/16/hrabia-ignacy-korwin-milewski-czlowiek-wazny-dla-wilna-lecz-calkowicie-zapomniany/
https://niezlasztuka.net/o-sztuce/kolekcjoner-sztuki-hrabia-korwin-milewski/
tagi: korwin-milewski malarstwo mn autoprtret
![]() |
agnieszka-slodkowska |
2 marca 2025 18:52 |
Komentarze:
![]() |
Paris @agnieszka-slodkowska |
2 marca 2025 20:51 |
Alez zaskoczenie !!!
Wszystkiego moglabym sie spodziewac, ale nie Twojego wlasnego autoportretu,... zreszta PIEKNEGO,... az nie moge ,,sie napatrzec,,.
Ale dlaczego,...
![]() |
Trzy-Krainy @agnieszka-slodkowska |
2 marca 2025 22:12 |
Pani Agnieszko, bardzo ładne obrazy, oprócz tych "autoportretów". Wydaje mi się, że jest to ideologiczne silenie się na zaprzeczenie rzeczywistości, czyli na obrazie pod określoną nazwą ma się kryć zupełne zaprzeczenie tego, co się pod tą nazwą kryje. Człowiek ze swej natury jednak nie do takich "nierzeczy" dąży, ale do ładu zewnętrznego, gdyż jest on odzwierciedleniem dążenia do ładu wewnętrznego, duchowego, a w sztuce kościelnej jeszcze więcej, bo ukazania rzeczywistości łaski i chwały Bożej. To Bóg pomaga osobie ludzkiej, a więc i artyście, do trzymania się rzeczywistości i oddawania jej.
![]() |
OjciecDyrektor @agnieszka-slodkowska |
2 marca 2025 22:29 |
Gratuluję Agnieszko...:). Twój wzrok na autoportrecie mówi -"Spŕobuj powiedzieć, że się nie podoba, to zamaluję cię...na cacy". Więc mówię...podoba się....:).
PS. Matejko to był niezły hippster...;)
|
KOSSOBOR @agnieszka-slodkowska |
2 marca 2025 22:33 |
"Czyli wcale nie są to autoportrety tylko „kompozycje osobiste” lub coś w ten deseń. To trochę jak "parówka sojowa" czy "wegański łosoś" ;)." Jak ślicznie śpiewała Łucja Prus: "Na mym stole węgorz z drobiu w opakowaniu zastępczym". Cóż, galerie narodowe są w łapach ideologicznych barbarzyńców pod dowództwem niejakiej Hanny Wróblewskiej... Skądinąd brutalna walka o ich posiadanie /vide: Zachęta/ świadczy o ważności sztuki w kształtowaniu społeczeństwa - teraz w tresurze do brzydoty, głupstwa, braku wrażliwości na piękno i prawdę, w degradowaniu człowieczeństwa.
Wspaniałe polskie malarstwo XIX wieku było traktowane w nauczaniu historii sztuki jako zacofane, prowincjonalne wręcz, nieważne wobec "światowego modernizmu" i tych wszystkich głupot w sztuce z czarnym kwadratem na bialym tle na czele.
Dziękuję za notkę!
Tak jak i Pani, z żelazną konsekwencją /i umiłowaniem!/ tkwię w malarstwie realistycznym.
A co do autoportretów. Rembrandt namalował ponad sześdziesiąt swoich konterfektów. I ja go doskonale rozumiem: model jest na każde zawołanie dla nieśmiałego artysty, nie gada, nie zadaje głupich pytań i pozuje tak długo, jak tego malarz potrzebuje :))) Zatem namalowałam tych autoportretów sporo - ale postać służyła nie do "autolansu", a do opowiedzenia czegoś. Była elementem metafory.
PS. Pieknie rozwiązane błękity w Pani portrecie!
Pozdrawiam serdecznie :)
PS. 2 - https://www.youtube.com/watch?v=QZqQkvFnvq8
- tu niejaka Hanna Wróblewska w pełnej krasie, jeszcze w 2022 roku. Ufff... Na końcu jest najważniejsze - facetka nie ma żadnego "dzieła sztuki ", które to "dzieła" żeni ludziom z pozycji urzędnika np. w Zachęcie.
|
KOSSOBOR @OjciecDyrektor 2 marca 2025 22:29 |
2 marca 2025 22:45 |
E tam - poważny pan w gajerku nieco spracowanym. Tylko że żonę miał wariatkę.
PS. To był najbardziej deprecjonowany i obśmiewany malarz przez współczesnych historyków sztuki. Skądinąd Wojciech Kossak też. A żaden historyk sztuki czy tam kurator nie potrafiłby namalować - jak mawia Gabriel - kotka, a co dopiero konia w pędzie. Wszystko wiem z osobistych rozmów z ww wymienionymi.
![]() |
BTWSelena @agnieszka-slodkowska |
2 marca 2025 22:47 |
Na pani notkach to się odpoczywa i oko tuczy na pięknych obrazach. Zdrowia i zawsze dobrego natchnienia życzę...
![]() |
Magazynier @agnieszka-slodkowska |
2 marca 2025 23:16 |
No wie pani co? Za dobrze się nie znamy. Ale trochę jednak tak. A teraz pokazała pani całkiem inną twarz w swoim autorportrecie. Jest w niej jakiś niepokój ... Jaki, nie pytam. Tylko widzę i stwierdzam,.
![]() |
MarekAd @agnieszka-slodkowska |
3 marca 2025 03:22 |
Agnieszko, Twoje malarstwo nie odbiega wcale od kanonu polskiego malarstwa, przez Ciebie tu przywołanego :)
Pisałem już u Ciebie na FB, że Twój autoportret jest świetny, w stylu japanoramy. Jeszcze chyba nigdy tak mocno nie spojrzałaś światu prosto w oczy. To bardzo odważne. Tak się zastanawiam, gdzie powiesiłaś sobie ten obraz? Patrzysz na siebie codziennie i ze sobą rozmawiasz, czy przeciwnie leży gdzieś schowany, a może jest na sprzedaż? Ciekawe jak byłoby mieć taki obraz u siebie i każdego dnia mówić do niego, cześć Aga ;))
![]() |
OjciecDyrektor @KOSSOBOR 2 marca 2025 22:45 |
3 marca 2025 07:21 |
Wodpcznie Artystów pociągają wariatki...;)
![]() |
agnieszka-slodkowska @Paris 2 marca 2025 20:51 |
3 marca 2025 09:25 |
Raz na jakiś czas maluję autoportret; model dostępny od zaraz, a rękę cały czas ćwiczyć trzeba ;).
Dzięki za dobre słowo :).
![]() |
agnieszka-slodkowska @Trzy-Krainy 2 marca 2025 22:12 |
3 marca 2025 09:30 |
Dziękuję ojcu za piękne podsumowanie. Wydawałoby się oczywistością, że człowiek dąży, czy też powinien dążyć, do ładu i harmonii, ale najwyraźniej inne siły są w mocy i często zwodzą ludzi podpierając się autorytetami... Góra stoi! Bóg zapłać!
![]() |
agnieszka-slodkowska @OjciecDyrektor 2 marca 2025 22:29 |
3 marca 2025 09:34 |
Mój wzrok to raczaj suma rzeczy, które siedzą mi w głowie i sercu; nie nakazuję komukolwiek jego podziwiania. Tak czy inaczej, Twój tekst mnie rozbawił :) Dzięki.
![]() |
OjciecDyrektor @agnieszka-slodkowska 3 marca 2025 09:34 |
3 marca 2025 09:38 |
Bo miał rozbawić...:)
![]() |
agnieszka-slodkowska @KOSSOBOR 2 marca 2025 22:33 |
3 marca 2025 09:53 |
Ma Pani rację. Porażający jest rozmiar kształtowania społeczeństwa poprzez brzydotę i odczłowieczanie. Często młodzi ludzie idą na taką wystawę z ciekawości, czasem wydaje się im, że to "prestiż" uczestniczenia w wyjątkowym wydarzeniu artystycznym... W końcu pan/pani profesor zachwalali, więc trzeba się tym zachwycić. I tak na miękko dochodzi do zainfekowania duszy młodego człowieka, bo autorytety wskazały, ze to czy tamto jest dobre... Przez dłuższy czas we Wrocławiu pokazywano gobeliny niejakiego Lubieżnika z Branic, wystawa cieszyła się ogromną popularnością https://www.wroclaw.pl/kultura/wystawa-lubieznik-z-branic-marian-henel-wroclaw-muzeum-etnograficzne
Bardzo się cieszę, że mamy podbne poglądy na sztukę :) Podziwiam Pani obrazy, kawał fantastycznego malarstwa!
Dziękuję bardzo za komentarz i miłe słowo. Również serdecznie pozdrawiam.
P.S. Jeszcze nie obejrzałam wywiadu, dzięki za link.
![]() |
agnieszka-slodkowska @KOSSOBOR 2 marca 2025 22:45 |
3 marca 2025 09:55 |
To był najbardziej deprecjonowany i obśmiewany malarz przez współczesnych historyków sztuki. Skądinąd Wojciech Kossak też.
W 100% sie zgadzam.
![]() |
agnieszka-slodkowska @BTWSelena 2 marca 2025 22:47 |
3 marca 2025 09:55 |
Dziękuję serdecznie. Pozdrawiam cieplutko :)
![]() |
agnieszka-slodkowska @Magazynier 2 marca 2025 23:16 |
3 marca 2025 09:58 |
Dziękuję za komentarz. Człowiek się zmienia z wiekiem i fizycznie i psychicznie. Duchowo także. Jeśli to pokazuje autoportret to chyba dobrze :)
![]() |
agnieszka-slodkowska @MarekAd 3 marca 2025 03:22 |
3 marca 2025 10:06 |
Wielkie dzięki za przemiły komentarz :)
Obraz stoi w pracowni wśród świeżo namalowanych prac i sobie schnie. Nie wieszam swoich autoportretów na ścianie i raczj nie myślałam o ich sprzedaży. Napisała Pani Kossobor jak to jest z malowaniem autoportretów: "model jest na każde zawołanie" - to nie kwestia lansu, ale treningu, a malować trzeba, nawet kiedy nie ma innych modeli :).
![]() |
agnieszka-slodkowska @OjciecDyrektor 3 marca 2025 09:38 |
3 marca 2025 10:07 |
Dziękuję i miłego dnia życzę :)
|
onyx @agnieszka-slodkowska |
3 marca 2025 13:13 |
To co obecnie się serwują pod auspicjami państwa to antysztuka i degradacja. I dotyczy to wszystkich dziedzin niestety. Hodowla bezkształtnych duchowo mas pracujących.
Piękny autoportret. Jak oglądam te obrazy mistrzów to widzę, że większość ma problem z malowaniem rąk/dłoni, podobnie jak AI wykłada się najbardziej na palcach. Laikowi takiemu jak ja wydaje się, że najtrudniej namalować twarz czy oczy a tu wszędzie jest idealnie a z kończynami już różnie. Ciekawe to :)
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @agnieszka-slodkowska |
3 marca 2025 13:45 |
Dzięki za bardzo ciekawy reportaż!
W pierwszej chwili myślałem, że to brat Hipolit, ale on pisał o sobie, że jest niski i chudy.
Zdumiał mnie ostatni obraz. Znam miłą i sympatyczną Panią Agnieszkę, a tu widzę nieomal Carycę Agnieszkę o władczej twarzy i lewej ręce zakończonej szponami. Patrzę ponownie i widzę pląsający koniec warkoczyka. W prawej ręce wachlarz. E, to tylko manewry albo ćwiczenia przed zgromadzoną publicznościąi,które robią jednak wrażenie!
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @agnieszka-slodkowska |
3 marca 2025 14:11 |
Moja "koleżnka" GEMINI AI wzbogaciła się ostatnio o moduł do malowania. Wobec tego wydałem jej takie oto polecenie:
namaluj obraz w stylu Van Gogha przedstawiający las, łąkę i jezioro;
Poniżej efekt. Proszę o fachową ocenę, ale krytyczną ocenę. jak to widzi prawdziwy artysta? ;)
![]() |
Aleksandra @agnieszka-slodkowska |
3 marca 2025 15:23 |
Bardzo ciekawy autoportret! Zapamiętałam Panią z ZG jako pogodną i radosną osobę - a tu niepokój, smutek, po prostu "blue"... Ale tak właśnie jest z artystami. Zajrzałam i do kolekcji - wzruszające i ciekawe obrazy, na każdy można patrzeć i patrzeć, odkrywając wciąż coś nowego. Urzekł mnie szczególnie ten najnowszy - bez w kryształowym wazonie. Moze dlatego, że bez kojarzy mi się z ogrodem Babci, a tez i dlatego, że mam przepiękny bez Paderewskiej-Jaźwińskiej, który wisiał kiedyś u drugiej mojej Babci, a później u Rodziców... tak właśnie jest - zatrzymane w obrazie chwilowe piękno i wspomnienie tych, którym kiedyś sprawiało radość. Smutek, ale i nadzieja, że nie wszystko odchodzi. Ars longa... A krytycy i piewcy tandety - może kiedyś docenią postawę dziecka z baśni Andersena:)
![]() |
Drzazga @agnieszka-slodkowska |
3 marca 2025 16:38 |
W Pani autoportrecie jest siła rewolucji w twarzy, takich kobiet z plakatów socrealizmu, wachlarz dziwnie niepasujący do twarzy kobiety, jej napięcia i bębniące, nerwowe palce na oparciu fotela .
Jest piękny.
![]() |
Paris @agnieszka-slodkowska 3 marca 2025 09:34 |
3 marca 2025 17:50 |
Tak,...
... Twoj wzrok na autoportrecie, to zdecydowanie ,,suma rzeczy, ktore siedza Ci w glowie i sercu,,. I chyba wlasnie dlatego, tak mi sie on podoba.
Umiec ,,cos takiego,, przekazac,... nooo, jestes PRAWDZIWA ARTYSTKA.
![]() |
agnieszka-slodkowska @onyx 3 marca 2025 13:13 |
3 marca 2025 19:39 |
Muszę Pana zmartwić; talka tendencja trwa od kilku dekad i oczywiście się pogłębia. I tak jak Pan zauważył, dotyczy wszystkich dziedzin. Był pewien moment, kiedy było dużo ciekawych wystaw np. na Zamku Królewskim w Warszawie, chociażby wspaniała ekspozycja związana z dynastią Wazów (2019).
Dłonie to wyjątkowo trudny obiekt do malowania. Kossakowi, Matejce, Boznanskiej i wielu innym nie można nic zarzucić. Niektórzy malarze pobierali dodatkowe pieniądze za dłonie - portret lub portet z dłońmi. AI faktycznie się na tym wykłada, niestety też się uczy. Kiedyś dziwnie "malowała" oczy czy zęby, a już się nauczyła. Pewnie to kwestia czasu...
Dziękuję za komentarz i dobre słowo.
![]() |
agnieszka-slodkowska @Andrzej-z-Gdanska 3 marca 2025 13:45 |
3 marca 2025 19:48 |
Hipolit był raczej drobnej postury i nie nosił też brody.
Pani Agnieszka miewa różne nastroje ;) Akurat na tym obrazie siedzi poważna w kimonie i z wachlarzem, więc raczej żona szoguna :) Mawiono za czasów Ludwika XIV, że dla kobiety wachlarz to berło, które pozwala jej władać światem. Za jego pomocą dama mogła powiedzieć wiele, nie mówiąc ani słowa. To oczywiście żarcik, po prostu ładnie się komponował z całością :)
Dziękuje za komentarz i pozdrawiam.
![]() |
agnieszka-slodkowska @Andrzej-z-Gdanska 3 marca 2025 14:11 |
3 marca 2025 19:53 |
Pierwszy plan nie jest "vangogowy", ale reszta będzie się kojarzyć. Obrazów i przeróżnych reprodukcji Van Gogha jest tak dużo i to wszędzie, więc AI ma całkiem sporą bazę danych. Powiem tak: widać strukturę malarską, grubo nałożoną farbę, ale czy to mi sie podoba? No nie wiem... Proszę spytać GEMINI AI, jak się czuła kiedy tworzyła ten obraz, jakie myśli jej towarzyszyły i z czego jest najbardziej zadowolona, z jakiego motywu na obrazie.
![]() |
agnieszka-slodkowska @Aleksandra 3 marca 2025 15:23 |
3 marca 2025 20:00 |
Bardzo dziękuję za komentarz i dobre słowo o moim malarstwie.
![]() |
agnieszka-slodkowska @Drzazga 3 marca 2025 16:38 |
3 marca 2025 20:04 |
W zasadzie to nie wiem, czy mam Panu podziękować czy się obrazić. Przywołany tu socrealizm (nie wierzyłam, że to czytam!) wbił mnie w fotel. A wachlarz pasuje do mojego błękitnego kimona :)
![]() |
agnieszka-slodkowska @Paris 3 marca 2025 17:50 |
3 marca 2025 20:05 |
Dziękuję Renatko :)
![]() |
BeaM @agnieszka-slodkowska |
3 marca 2025 20:12 |
To co, Agnieszko, robimy „Dzień Wagarowicza" i idziemy na wernisaż „Autoportretów"? Mam pomysł na happening lepszy niż wyprawa na Królewiec Ojca Dyrektora... Chcesz wiedzieć, jaki?
![]() |
Drzazga @agnieszka-slodkowska 3 marca 2025 20:04 |
3 marca 2025 21:13 |
Przepraszam, widocznie źle się wyraziłem, już Pan Magazynier zauważył, że w moich komentarzach widać pośpiech.
Dlaczego takie pierwsze skojarzenie?
Z twarzy emanuje siła , pewność i ta fala włosów
W dobrym znaczeniu ten socrealizm mi się nasunął, tam były te mocne oczy .
|
KOSSOBOR @KOSSOBOR 2 marca 2025 22:33 |
3 marca 2025 21:19 |
Ojej, sześćdziesiąt, naturalnie. Przepraszam za błąd, ale to z pospiesznych i negarywnych emocji :)
|
KOSSOBOR @OjciecDyrektor 3 marca 2025 07:21 |
3 marca 2025 21:22 |
No mnie nie pociągają ani watiatki, ani wariaci ;))) A z faktu uprawianego zawodu jakoś do gildii artystów należę.
|
KOSSOBOR @agnieszka-slodkowska 3 marca 2025 09:53 |
3 marca 2025 22:08 |
Obejrzałam. Przeczytałam wywiad z kuratorem, gdzie są informacje o przeszłości Henela.
Milknę wobec takich zjawisk... Bo tu nawet uciekać z krzykiem nie ma gdzie.
![]() |
maria-ciszewska @agnieszka-slodkowska |
4 marca 2025 07:35 |
Przywołane współczesne "autoportrety"... Może ci artyści boją się spojrzeć mna siebie? Boją się tego, co mogliby zobaczyć?
Twój autoportret jest odważny do bólu. Wstrząsający.
![]() |
agnieszka-slodkowska @BeaM 3 marca 2025 20:12 |
4 marca 2025 09:07 |
Dzięki za propozycję, ale nie skorzystam.
![]() |
agnieszka-slodkowska @Drzazga 3 marca 2025 21:13 |
4 marca 2025 09:10 |
Podsunął mi Pan myśl, żeby napisać notkę o "portretach o mocnym spojrzeniu". Dzięki :).
![]() |
agnieszka-slodkowska @KOSSOBOR 3 marca 2025 22:08 |
4 marca 2025 09:12 |
Ja również odsłuchałam wywiad z 'ministrą'- porażające, jak kompletnie nie ma nic do powiedzenia i jak z małą wiarą, bez argumentów broni te wszystkie gnioty, które żeby wejść w przestrzeń publiczną i zostać zauważone muszą posiłkować się skandalami. Marne to...
![]() |
agnieszka-slodkowska @maria-ciszewska 4 marca 2025 07:35 |
4 marca 2025 09:20 |
Dziękuję Marysiu za komentarz.
Czy "wstrząsający"?... Na pewno nie jest 'bezbarwny', jak zdjęcie w dowodzie...
![]() |
Drzazga @agnieszka-slodkowska 4 marca 2025 09:10 |
4 marca 2025 10:53 |
Brzmi świetnie, ciekawy temat. Powodzenia
![]() |
valser @agnieszka-slodkowska |
4 marca 2025 11:56 |
Mysmy juz swoje uwagi o mowie ciala, gestch i rekwizytachna fejsbuczku wymienili.
Na drugi oglad pierwsze co zauwazam to majestat. Jestes w formie i to cieszy.
![]() |
Paris @agnieszka-slodkowska 4 marca 2025 09:12 |
4 marca 2025 13:47 |
... wymagasz ,,wiary w obrone GNIOTOW,,...
... u tej tepej i zapyzialej krowy ?!?!?!
Przeciez to zwykly ,,mOnisterialny PACHOL,, jakich na peczki,... ale glupia przeciez nie jest.
![]() |
agnieszka-slodkowska @valser 4 marca 2025 11:56 |
4 marca 2025 15:14 |
Dzięki serdeczne :)